A dziś trochę szperaczych rozmaitości.
Jako urodzony detektyw, grzebię tu i ówdzie, wynajdując różne dziwne ciekawostki. Czasem aż zastanawiające, co można wyszperać.
I tak np.:
‘Canada’ w języku Indian oznacza ‘wielką wioskę’.
Leonardo Da Vinci był w stanie pisać jedną ręką, a drugą malować - jednocześnie.
W latach 30. XIX w. keczup sprzedawano jako lekarstwo na wszystko.
Taczkę wynaleźli Chińczycy.
W 1962 roku na terenie dzisiejszej Tanzanii wybuchła epidemia… śmiechu.
Trwała kilkanaście miesięcy, w tym czasie zamknięto 14 szkół.
(Dosłownie) ucierpiało ok. 1000 osób, zgłaszano przypadki omdleń,
problemów z oddychaniem oraz wysypki, ataki płaczu i niekontrolowane
wybuchy krzyku.
Strach się śmiać :O
Skoro już i tak grzebałam w Internecie, pomyślałam, że może znajdę kilka recenzji „Prawdziwych Morderstw”.
Trzymająca w napięciu opowieść, która sprawia wrażenie że czytelnik dostrzega fakt, że nawet tak mało istotne spotkania hobbystyczne na temat morderstw, mogą być przyczyną powstania prawdziwego morderstwa które w książce ma miejsce, a sprawcą jest osoba z otoczenia klubowiczów.
Więcej: tu :).
Sama Aurora wzbudziła we mnie więcej przyjaznych uczuć niż pozostałe główne bohaterki cykli Charlaine Harris, z którymi dotychczas miałam przyjemność. Odpowiednio inteligentna i spostrzegawcza, a przy tym na tyle przeciętna, żebym nie poczuła się urażona jej nadmierną wspaniałością. Roe zdaje się być nie wydumaną heroiną, a raczej normalną dziołchą z sąsiedztwa. Jej refleksje nieraz sprowokowały moją zwykle bezbarwną twarz do wyszczerzenia się w bananie uśmiechu.
Więcej: tu :).
Zakończenie również jest niczego sobie, z pewnością zadowoli i zaskoczy czytelników. „Prawdziwe Morderstwa” to prawdziwy kryminał z krwi i kości, jednak lekki i przyjemny w odbiorze. Z pewnością przypadnie fanom gatunku jak i autorki.
Więcej: tu :).
Książka ma niesamowity klimat, wyczuwalny od pierwszych przeczytanych zdań. Bohaterka, którą bardzo sprytnie skonstruowała autorka ma w sobie coś takiego, że czytelnik niemal natychmiast utożsamia się z nią. Zarówno jej poczucie humoru jak i logiczne myślenie znacznie podnoszą walory tej powieści, czytanej w zasadzie jednym tchem.
Więcej: tu :).
Wiecie co? Miło czytać o tym, że jest się fajną ^^.
A tu mały bonus dla wytrwałych:
Niezły ten psychotest, ale chyba nie jestem takim detektywem jak Aurora.
OdpowiedzUsuń