poniedziałek, 30 lipca 2012

Z różnych stron


A dziś trochę szperaczych rozmaitości.
Jako urodzony detektyw, grzebię tu i ówdzie, wynajdując różne dziwne ciekawostki. Czasem aż zastanawiające, co można wyszperać.

I tak np.:
‘Canada’ w języku Indian oznacza ‘wielką wioskę’.

Leonardo Da Vinci był w stanie pisać jedną ręką, a drugą malować - jednocześnie.

W latach 30. XIX w. keczup sprzedawano jako lekarstwo na wszystko.

Taczkę wynaleźli Chińczycy.

W 1962 roku na terenie dzisiejszej Tanzanii wybuchła epidemia… śmiechu. Trwała kilkanaście miesięcy, w tym czasie zamknięto 14 szkół. (Dosłownie) ucierpiało ok. 1000 osób, zgłaszano przypadki omdleń, problemów z oddychaniem oraz wysypki, ataki płaczu i niekontrolowane wybuchy krzyku.

Strach się śmiać :O


Skoro już i tak grzebałam w Internecie, pomyślałam, że może znajdę kilka recenzji „Prawdziwych Morderstw”.

Trzymająca w napięciu opowieść, która sprawia wrażenie że czytelnik dostrzega fakt, że nawet tak mało istotne spotkania hobbystyczne na temat morderstw, mogą być przyczyną powstania prawdziwego morderstwa które w książce ma miejsce, a sprawcą jest osoba z otoczenia klubowiczów.
Więcej: tu :). 

Sama Aurora wzbudziła we mnie więcej przyjaznych uczuć niż pozostałe główne bohaterki cykli Charlaine Harris, z którymi dotychczas miałam przyjemność. Odpowiednio inteligentna i spostrzegawcza, a przy tym na tyle przeciętna, żebym nie poczuła się urażona jej nadmierną wspaniałością. Roe zdaje się być nie wydumaną heroiną, a raczej normalną dziołchą z sąsiedztwa. Jej refleksje nieraz sprowokowały moją zwykle bezbarwną twarz do wyszczerzenia się w bananie uśmiechu.
 Więcej: tu :).

 Zakończenie również jest niczego sobie, z pewnością zadowoli i zaskoczy czytelników. „Prawdziwe Morderstwa” to prawdziwy kryminał z krwi i kości, jednak lekki i przyjemny w odbiorze. Z pewnością przypadnie fanom gatunku jak i autorki.
Więcej: tu :).

Książka ma niesamowity klimat, wyczuwalny od pierwszych przeczytanych zdań. Bohaterka, którą bardzo sprytnie skonstruowała autorka ma w sobie coś takiego, że czytelnik niemal natychmiast utożsamia się z nią. Zarówno jej poczucie humoru jak i logiczne myślenie znacznie podnoszą walory tej powieści, czytanej w zasadzie jednym tchem.

Więcej: tu :).

Wiecie co? Miło czytać o tym, że jest się fajną ^^.

A tu mały bonus dla wytrwałych:

1 komentarz:

  1. Niezły ten psychotest, ale chyba nie jestem takim detektywem jak Aurora.

    OdpowiedzUsuń